Fraktalakt

Krzysztof Mazur



MULTIMEIA STUDENCKIE     BWA 25-31.04.1994 Kraków

Program 1993/94
  Problem który mnie obecnie interesuje stanowi formalną stronę abstrakcyjnych działań. Poszukuje źródeł nowych czystych środków wyrazu poprzez bezpośrednie oddziaływanie kształtu. Chcę uniknąć stanu w którym same fakty istnienia byłyby skażone poprzez jakąkolwiek treść. Dopuszczam ją tylko, jako wtórny efekt oddziaływania poprzez rezonans, wszelkiego rodzaju odbicia źródła, które pozostaje czysto abstrakcyjne. W założeniu szukam możliwości oddziaływania na zmysły określające nas w przestrzeni, oddziałujące na nasze estetyczne emocje w sposób bezpośredni bez zamyślenia (nie tylko obrazem, ale i dźwiękiem, zapachem, dotykiem razem ujętym). Chcę aby moja ucieczka od natury nie kierowała się w abstrakcyjną treść, lecz abstrakcyjne odczuwanie. Poszukuje takiej technologii by skomplikowana, żywo subtelna mnogość wewnętrznych skojarzeń, poprzez ma własną osobowość została wciągnięta w rzeczywistość materializując się. Zarazem w kontekście multimedialnym tworzyłaby fizycznie jednolitą całość, poprzez rzutowane w przestrzeń dynamiczne kreacje, ruchu, dźwięku, obrazu. Ale nie jak dotychczas z podziałem na poszczególne segmenty oddzielnie opracowywane. Zwracam tu uwagę na pewne zjawisko, które dobrze rozumiane staje się nieodłącznym elementem w historii sztuki. Weźmy np. rozwój malarstwa w pryzmacie fotografii, czy powolne uwalnianie się kina spod wpływu tradycji teatru. Rozważmy ten drugi przypadek. Przypomnijmy sobie jak miernie wypadały filmy gdy kręcono je z pozycji widza w teatrze, jak pociesznie gestykulowano zanim odkryto mowę milczenia, ile zamieszania spowodowało wprowadzenie dźwięku i obrazu panoramicznego. W końcu, jak się prezentował nawał sensacyjnych trików wszelkiego rodzaju, zanim się nie znudziły i dojrzały do rangi sztuki. Za każdym razem nowa technika wyrazu musi się w swych zarodkach żywić na poprzedniczkach, by w cierpliwej konsekwencji wykształcić specyficzne tylko sobie możliwości formalne, zanim zrozumienie i wrażliwość ludzka pozwoli na to. Jestem pewny, że taki optymistyczny los czeka komputery. Już teraz całkiem zgrabnie syntezują orkiestrę symfoniczną, kopiują obrazy i rzeźby, animują realny obraz. Jak na razie, to tylko naśladownictwo, w dodatku mówi się, że bezduszne. Cóż, że zażenowani boimy się, ale chyba bardziej brak nam wyobraźni. Jak dotychczas rysuje się parę kiczowatych kresek, naciska myszkę i mamy do wyboru okienka w stylu Rubensa, Van Gogha, Giotta, a la Picasso, Warhol, Lascaux, Monterwell. Już dinozaury Spilberga wyglądają przy tym całkiem zgrabnie. (jednak wydaje się, że właśnie teraz istnieje podstawa do zaistnienia czysto abstrakcyjnej sztuki ruchu obrazów o którą jeszcze na początku stulecia postulował Karol Irzykowski, a która niezupełnie zrealizowała się w "klasycznym" kinie). Żeby sens działania takiej skrzyneczki zrozumieć wystarczy jedno stwierdzenie i ciut wyobraźni. Specyfiką zjawiska jest cyfrowy układ dwójkowy, zwykłe stwierdzenie faktów, że coś jest, lub czegoś nie ma. Daje to możliwości wpisania do pamięci dosłownie wszystkiego, a zarazem idealnie wiernego odtwarzania z powielaniem, przez najprostszy jaki istnieje uniwersalny kod przekazu 0 1. Istnieje jeszcze trzecia możliwość. Tworzenie i to u samego źródła abstrakcji. Przecież sam komputer jest czysto abstrakcyjny. Działa czysto abstrakcyjnie, z samej "natury" jego twory mają szanse być formalnie abstrakcyjne. To jest najciekawsze, że po raz pierwszy na narzędzie mówimy "To" "On". Jak dotychczas nie uczłowieczaliśmy tak ani pędzla czy kamery i nie odczłowieczaliśmy obrazu lub rzeźby jako tworów z komputera. Czy to prawda, czy złudzenie? Myślę, że właśnie teraz ciągły ruchomy monolog naszych wyobrażeń znalazł sobie godne narzędzie, na tyle inteligentne by za nim nadążyć. Wielce łakomą, ale i wykraczającą poza świadomą percepcję chwili jest możliwość nie tylko abstrakcyjnych przestrzeni, ale nawet teoretycznie alternatywnych wszechświatów. Łączenia naszej inteligencji w rywalizację z samym sobą. Scalania naszych myśli z przeczuciami, odczuwalnymi wrażeniami ponadczasowych myślowych przestrzeni, zaczarowanego komponowania zmysłów i uczuć ujętych w "obliczalny" przypadek i nieskończoność. Zawiera się w tym jak najbardziej intymny kontakt z narzędziem. Swoisty dialog z człowiekiem i jego tworem, gdzie realnym elementem z natury jesteśmy my sami (być może tylko nasze ciało). Dusza zapragnie stać się prawie wolna. Lecz gdzie w niej znajdzie swoje miejsce sztuka. Szczerze chciałbym w jej poszukiwaniach uczestniczyć. Być może natura jest nieskończona, ale sam fakt istnienia (że coś jest lub czegoś nie ma) stanowi abstrakcyjną nieskończoność, jakże przebogatą. Muszę wyznać, że im dłużej rozwija się cywilizacja, tym bardziej skomplikowane i kosztowne i kosztowne są poważne narzędzia twórczości. Jednak, to one niosą najbardziej wszechstronny i różnorodny ładunek plastycznych możliwości i to w zastosowaniach niezupełnie przeznaczonych do artystycznych poczynań. Już teraz postrzegam wiele ciekawych zestawień w tak matematycznych tworach jak fraktale, zestawienia ekonomiczne, biorytmy lub np. wykresy przyrostu naturalnego mrówek łącznie ze średnimi temperaturami w trąbie słonia na rok 2013. Pragnę jak najbardziej oczyścić tego rodzaju działania z wpływów animacji filmowej czy techniki video. Jednak na początku trzeba na czymś bazować i doświadczenia wyniesione z tych mediów będą pomocne. Z wielości możliwości jakie proponuje (narzędzie) komputer wybrałem już bardzo spopularyzowane matematyczne formy tzw. fraktale. Są to bodajże pierwsze złożone kształty, wręcz nieskończone światy kształtów, wykreowane nie przy czynnym współudziale natury, lecz czysto abstrakcyjnie, wyłącznie za pomocą maszyny cyfrowej. I to jest zdumiewające, że nie zostały stworzone, lecz tak jak to w matematyce bywa, zawsze istniały tak jak je Bóg stworzył. Zostały po prostu odkryte. Zawsze stanowiły naturę tego świata, może nie bezpośrednio postrzeganą, lecz wynikającą z głębszego poznania. W zasadzie rąbki tajemnicy odsłonięto w ubiegłych stuleciach, lecz światło dzienne ujrzały dopiero w naszym stuleciu i to w jak zdumiewający sposób. Jako wymiar, forma, kształt, kolor, dzięki najdoskonalszemu tworowi ludzkiemu, komputerowi. Oto jawi się konflikt, czy fraktale tak powstające, są dalej natura tylko odkrywaną, czy są dziełem człowieka, czy abstrakcyjną niezależną drugą naturą w komputerze. Na pewno nie jest to interpretacja natury. Programujmy pewne warunki początkowe wzięte z samego życia i powstają poprzez maszynę nieskończone światy kształtów których formę nie sposób było przewidzieć, a widowiskowość i niezwykła siła obrazu zaskoczyła człowieka. Co prawda w tych kształtach dopatrujemy się formy gór, nieba, chmur, gwiazd, galaktyk, ale żaden z nich nie istnieje w rzeczywistości. Świat i wariant świata. Prawa natury wyliczone jako nowa alternatywna wersja kształtu realnej natury. Pierwsza udana próba zrozumienia pozornego chaosu jaki nas otacza. Tu chciałbym zastosować pewne wynikanie. Natura - sztuczna maszyna stworzona przez człowieka - prawa natury przetłumaczone na język maszyny (udział człowieka) -jedyne niepowtarzalne warianty początkowych warunków, matematycznie sformułowanych jako nieskończoność niepowtarzalnych, ale tylko samo podobnych form (brak udziału człowieka) - nie istniejąca w rzeczywistości, a więc abstrakcyjna realność właściwa komputerowi jako medium, czysta forma (brak udziału człowieka) - nowa abstrakcyjna natura jako inspiracja do interpretacji plastycznej (udział człowieka), komputer jako narzędzie najbardziej "naturalne" do plastycznego tworzenia - kreowanie nowych wartości formalnych w obrębie komputera jako medium (artystyczne tworzenie człowieka). W konsekwencji można odwracając kierunek "sztucznie" naciągnąć owe nowe formy do otaczającej nas natury wykorzystując stare, wykształcone w innych mediach środki formalne (co się dotychczas najczęściej robi), bądź podjąć próbę tworzenia nowej semantyki, zachowując czystość formy w obrębie komputera jako medium. Przede wszystkim interesuje mnie ta druga ewentualność. Wydaje mi się bardziej logiczna i można po niej oczekiwać ciekawych rezultatów. Jest jeszcze pewna własność, która decyduje o przydatności fraktali do tworzenia przez komputer jako nowy środek wyrazu. Same w sobie, są jakby zapisem pierwotnym i dają się dowolnie interpretować w dwóch wymiarach, iluzji trzech wymiarów, w końcu w trzech wymiarach obrazu jak i dźwięku. Właśnie ta scalona wszechstronność, bez odwoływania się do innych mediów (z jednoczesnym wykorzystaniem zdobyczy owych mediów), stanowi najważniejszą cechę komputera. Fraktale fascynują ludzkość jako mityczna potrzeba podpatrzenia, jak Bóg stwarzał świat, z chęci stworzenia samemu własnego świata. Nie są już sztucznym tworem. Stopniowo przyzwyczajamy się do wszędobylskiej ich reklamowej obecności. Zostały spopularyzowane, jako tako zaakceptowane i jest możliwe porozumienie między twórcą zajmującym się tym problemem a szerszym gronem odbiorców. Kolejnym założeniem które pragnę zrealizować jest umieszczenie komputerowych obrazów fraktali w kontekście realnej przestrzeni. Jest to dla mnie najważniejsze plastyczne zagadnienie do realizacji. Na tym etapie mam propozycję instalacji, którą w miarę dojrzewania chciałbym rozwijać. Instalacja ma podkreślać wizualność i abstrakcyjny charakter obrazów fraktalnych, z mocnym dodatkowym obrazem dźwiękowym i czynnym udziałem człowieka. Wizualny element stanowić będzie obrazowana na ekranie za pomocą rzutnika animacja fraktali. Ekrany będą skonstruowane z fraktalnie namalowanych obrazów. Tutaj zainspirowałem się znacznie bogatszymi wrażeniami, jakie wynikają podczas padania światła na powierzchnię fakturalną w odniesieniu do czystej płaszczyzny. Obraz dźwiękowy wykorzysta wielokanałowe brzmienie z uwypukleniem najniższych słyszalnych częstotliwości. Użyję m. in. dźwięków organowych poprzez odtwarzanie na specjalnie skonstruowanym piszczałkowym urządzeniu akustycznym. Tak odtwarzanego dźwięku nie można określić w kierunku rozchodzenia się. Dla ludzkiego ucha, dźwięk (oscylując) napływa jednocześnie ze wszystkich stron, dając wrażenie nieokreślonej przestrzeni, co wiąże się z tematyką fraktali. Rola człowieka sprowadza się do wnikania w iluzyjną przestrzeń za pomocą przepalania i przedzierania się poprzez ekrany. Moim celem jest podjęcie próby sprowadzenia w przestrzeń nowego medium, jakim jest komputer, z jednoczesnym przedstawieniem czystych abstrakcyjnie form plastycznych, wynikających z charakteru owego medium.